28.10.2012

TRICK or TREAT!



Czytam na tyle dużo, by móc stanowczo stwierdzić, iż internetowe strony informacyjne zachłysnęły się nadchodzącym - wcale NIE polskim - świętem, jakim jest Halloween. Bardzo otwarcie popierają, wręcz promują owe święto, zachęcając tym samym do jego praktykowania. Moda (osobiście inaczej tego nazwać nie potrafię, a myślę, że to i tak bardzo neutralne i łagodne określenie) na Halloween przypłynęła do nas zza wielkiej wody w latach 90, a więc wtedy, kiedy dobrze wszystkim znane Walentynki. Jak to zwykle bywa, owe strony internetowe zmuszone do publikacji uwarunkowanych masowym odbiorem, zaczęły prowokować Kościół Katolicki do podejmowania pośredniej dyskusji w sprawie obchodów dnia 31 października.
Mało przekonującym argumentem jest istota, że cała maskarada odbywa się przed dniem Wszystkich Świętych. Bardziej już przemawia fakt, iż Halloween zakorzenione jest w słowiańskiej kulturze, pomimo związku z pogańskimi obrzędami. Jest ono kontynuantem dawniej odprawianych dziadów (tak, Mickiewicz wiedział o czym pisać, by cały czas było on top).
Myślę, że po przeczytaniu tych kilku bardzo oczywistych zdań z drobnymi wtrąceniami myślowymi, możecie z łatwością odgadnąć, jaki jest mój stosunek do Halloween. Nikomu go nie narzucam, jedynie staram się nasunąć refleksję - komu wypada praktykować obrzędy tego typu i czy jest możliwy zanik rodzimych tradycji poprzez nadmierne naśladowanie innych kultur?



                                                                                                          ( sweater - Wrangler, jeans - GUESS, boots - Venezia )




Na prawdziwej imprezie Halloween'owej byłam jeden jedyny raz w życiu. Scenografia pomieszczenia w którym odbywało się przyjęcie w stu procentach oddawała klimat przedstawiany w strasznych, amerykańskich filmach. Oczywiście obowiązywały upiorne kostiumy i jeszcze upiorniejsze makijaże.

Nie pamiętam, jak się bawiłam, gdyż przyjęcie miało miejsce dobre x-lat temu. Na dzień dzisiejszy wiem jednak, że niegdyś kompletnie nie byłam świadoma powagi Świąt, które faktycznie wtedy powinnam obchodzić.


13 komentarzy:

  1. No, no... Maleńka, faszyzmem zaczyna zalatywać! Ciemnogrodem i katostanem! Me like! <3

    Ucz się, a nie focisze strzelasz, bo Specter nie będziesz i nie będe miał z kim kancelarii założyć. :( sad!!!!ONEONEONE111111111

    OdpowiedzUsuń
  2. Oh my, widzę, że przyszłą pora na lekki snobizm intelektualny... I to jeszcze prawicowością podszyty... no no...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Snobizm? Ładne słowo. Snobizm intelektualny? Przełknę to na swój sposób. Jeśli mnie znasz lepiej, to zapewne wiesz, że i tak mimowolnie obrócę to w komplement. :)

      Usuń
  3. Zwyczaj chodzenia "na groby" to przegrana Kościoła z pogańską duszą zacofanych Polaków.
    Niemożność wykorzenienia tej tradycji, spowodowało jej zaadaptowanie i stworzenia chrześcijańskiej otoczki(tzw. herezja)
    Dlatego ja wraz z moją ultrakatolicką rodziną(należymy do jednej z sekt katolickich) na przekór słabości kościoła hucznie
    obchodzimy Halloween. Tego dnia razem jedziemy po dynie, następnie wspólnie dekorujemy dom i przebieramy się z straszydłą .
    Nie czujemy, że robimy coś wbrew naszemu przewodnikowi Biblii.

    Pozdrawiam, bardzo lubię Twojego bloga, ale z opiniami,które wyrażasz-nie. HAMUJ sie, Nie osdzaj jeśli sama nie chcesz być osądzana.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przegrana Kościoła? Wręcz przeciwnie, to zdecydowana wygrana, której wydaje mi się, że tłumaczyć nie muszę przeciętnemu katolikowi, nawet należącemu, tak jak Ty, do sekty (cokolwiek by to oznaczało). Co więcej, niezwykle zaskoczyło mnie nadanie miana herezji istocie chodzenia "na groby". Jeśli źle interpretuje Twoje słowa - popraw mnie. :)

      Przechodząc do meritum - zastanawiam się której części zdania 'Nikomu go nie narzucam, jedynie staram się nasunąć refleksję (...)' nie rozumiesz? Nie musisz się zgadzać z moją opinią, nikt nie musi. Ponad to, daję alternatywę odwetu takim jak Ty, poprzez możliwość publikowania anonimowych komentarzy - gwarancja przeprowadzenia czystej dyskusja, jakby coś było niejasne.
      Mam się powstrzymywać, przepraszam, hamować? Toż to sprzeczne z moim charakterem, naturą, osobowością i czym tam jeszcze chcesz. Osąd, a wyrażenie poglądu to dwie całkowicie odmienne kwestie. Czy gdzieś napisałam, że nie chcę być osądzana? Raczej nie, z całą pewnością nie.
      Słowa krytyki zawsze się przydają.
      Również pozdrawiam. :)

      Usuń
    2. Ty sie lewacki śmieciu hamuj.

      Usuń
    3. Brawo dla anonima powżyej, pokazałeś klasę...

      Usuń
  4. najłatwiej hejtować ukrywając się pod "anonimem"

    OdpowiedzUsuń
  5. jestem hejterem - anonim

    OdpowiedzUsuń
  6. Powinna hamować opinie, bo są o proweniencji innej niż lewicowa-liberalna? Dobre sobie. Wolny kraj, w końcu (o co chyba właśnie chodzi lewactwu). Ola, hejtuj dalej! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolego anonimowy- może w realu pogadamy o tym co nasz do prawej srony, co ? Czy szczekasz tylko w sieci ?

    A w temacie tego durnego święta- http://sphotos-e.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc6/254374_400849039987969_15892091_n.jpg

    OdpowiedzUsuń
  8. Sam jestem mocno niechętnie nastawiony na te nowomodne i komercyjne święta typu halloween, imieniny Walentego, imieniny Sylwestra, dzień kota etc., jednak zwyczaj odprawiania dziadów i chodzenia na groby faktycznie od dawna był i jest solidnie zakorzeniony w polskiej poganskiej tradycji. I nie jest to ani porażka ani zwycięstwo kościoła tylko zwykle zagarniecie tego święta i już.

    Blog w porządku, dobrze sie czyta. Cieszy że są ludzie którzy myślą i wiedzą wiecęj niż z nagłówków stron internetowych i kolorowych pasków w tv. Wiecęj takich tekstów jak ten sprzed kilku tygodni o kulturze! I nie hamuj się!

    OdpowiedzUsuń